niedziela, 17 marca 2024

Kim jesteś Ty Panie, a kim jestem ja?

Ale mi czas ucieka. Dopiero był wrzesień, październik, a za chwilę Wielkanoc. Jak idzie mi przeżywanie tego Wielkiego Postu? Na pewno inaczej niż w poprzednich latach, kiedy wcale go nie przeżywałem. W tym roku wróciłem poniekąd do czasów nastoletnich, kiedy rokrocznie gorliwie przeżywałem mękę Pańską. Później jakoś się to zatraciło przez moje lenistwo, nieudolność i pogoń za życiowym króliczkiem, którego i tak nie będzie dane mi złapać. Teraz już nawet nie chcę. Za kilka tygodni kończę 35 lat. W połączeniu z tym, co się aktualnie dzieje w moim życiu jestem pewien jak nigdy, że nie ma sensu tracić czasu na rzeczy nieistotne. To wszystko, do czego dążyłem przez lata zostało zdegradowane w mojej głowie do jakichś bzdur. Cieszę się i chcę, żeby w moim życiu zapanowała znów inna jakość. Pragnę znów czuć obecność Jezusa, który jest moim Panem i jedyną Nadzieją. Tylko on jest w stanie przeprowadzić mnie przez największe ciemności, jakie dopiero będą na mnie czekały.

Jezu cichy i pokornego serca,
uczyń serca nasze według serca swego

czwartek, 7 marca 2024

Jesteś mą Oazą

Tylko w Bogu odnajduję spokój. Uświadomiłem to sobie kilka dni temu. W pracy zgiełk, w domu zgiełk, wszędzie ten świat porywa człowieka i zmusza do tego, aby być takim jak wszyscy dookoła. Ale kiedy przychodzi wieczór czy poranek i można pozbierać myśli to wtedy czuję się dopiero jak u siebie w domu. Z Jezusem wszystko jest proste, prosząc Go o pomoc w tej mojej gównianej sytuacji dostaję potężną dawkę uspokojenia i ostudzenia nienawistnych zapałów wobec żony. O jak ja Cię potrzebuję Szefie. Bądź przy mnie zawsze i tak jak kiedyś pisałem mało świadomie w wierszu do Ciebie, bądź mi Panie drogowskazem.

A teraz chcę Ci podziękować za to, że trwasz przy mnie
grzesznym, ułomnym, słabym
i nie mogącym uczynić niczego bez Ciebie
Zawsze się trzymajmy razem!

piątek, 1 marca 2024

Radość

Dziś jest wielki dzień mojego życia, powróciłem znów do teamu Jezusa Chrystusa. Złączeni najpierw w sakramencie pokuty, po chwili Eucharystii. Poczułem ulgę w sercu, poczułem się na nowo dzieckiem Boga.

Duchu Święty dziękuję za dzisiejsze dary
Boże Ojcze, dziękuję za wspaniałego spowiednika
Jezu Chryste, teraz niech Twoja wola się stanie

poniedziałek, 19 lutego 2024

El cztery

Dwa tygodnie odpoczynku, zwolnienie wystawione przez psychiatrę. Ciekawe, czy faktycznie będzie to czas nastawiania organizmu na właściwe tory, czy spędzę go umartwiając się nad sobą i jeszcze bardziej dobijając. Planuję wyjście w góry, ale to jest mocno chwilowe oszukiwanie organizmu i psychiki, że jest pięknie i cudownie. Wziąłem się także za czytanie "Dzienniczka" siostry Faustyny Kowalskiej. Zachwyca mnie ta książka od pierwszej strony. Ta kobieta była wspaniała, czysta i prostolinijna bez względu na wszystko. Imponuje mi jej podejście do wiary, ale i prostota w myśleniu, nieroztrząsanie wszystkiego tak jak mi się zdarza. Podczas wczorajszego czytania spłynęły na mnie chyba jakieś łaski od samego Boga. Odważyłem się po raz pierwszy prosić w modlitwie o to, aby uratował moje małżeństwo tu i teraz, jeszcze przed zakończeniem procesu o rozwód. Wcześniej modliłem się tylko o to, aby gdzieś, kiedyś, może, może znów skrzyżował drogi mojej Żony i moje. Jeśli kiedykolwiek to przeczytasz to wiedz, że na tym świecie nie ma ważniejszej od Ciebie osoby. 

Święty Józefie i Maryjo
Ratujcie moje małżeństwo
W Imię Chrystusa

środa, 14 lutego 2024

Walentynki

Ale mi zrobiłeś niespodziankę Dżizys. Przeszukałem dzisiaj pół domu za jakąś zagubioną bzdurą. W etui na dokumenty znalazłem liścik od Ciebie. Sprzed ilu lat? Pięciu? Dziesięciu? Kartka już żółta, napis zmęczony, ale przekaz jednoznaczny. Zapłakałem w tej samej chwili i wyję do teraz. Dosłownie pięć minut później znaleziona w szafce książka "Dzikie serce" z dedykacją od Ciebie, równie piękną i demontującą mój dzisiejszy wieczór na dobre. Skąd się wzięła ta książka? Kiedy mi ją podarowałaś, z jakiej okazji? Czy jestem tak stary, a może mam jakąś demencję? Boże, nie potrafię sobie tego przypomnieć za nic w świecie. Czemu nie przeczytałem tej książki? Czemu Panie Jezu dałeś mi dziś, w walentynki takie znaki? Co mam z nimi zrobić? Przecież każde słowo w stronę Żony jeszcze bardziej ją rozgniewa. A może to ma być dla mnie jakaś tajemnica, symbol, duchowy przystanek? Nie wiem.

Ofiaruję Ci Panie Jezu moją wspaniałą żonę
wraz z tym, co przeżywa w swoim sercu
Dziękuję, że postawiłeś ją na mej drodze
I choć nie było nam dane przeżyć w jedności całej tej ziemskiej drogi
to i tak warto było
jest moją sakramentalną żoną i nikt tego nie zmieni
na zawsze dla siebie
przeznaczeni
w Bogu zaślubieni
miej Ją Panie w swej opiece




poniedziałek, 12 lutego 2024

Opamiętanie

Zastanawiam się, kiedy ono może przyjść u Ciebie i czy w ogóle? Może któregoś pięknego dnia, kiedy dostaniesz wiązankę albo wpierdziel od nowego, lepszego ode mnie przystaniesz w końcu w ciszy i zrozumiesz, że to wszystko było głupie? Ale znając Ciebie już dość dobrze to może być problem z przyznaniem się do błędu. Będziesz dusić to w sobie przez dalsze dni życia, ale nie przyjdzie Ci na myśl, że trzeba może w końcu stanąć w prawdzie? Wiesz, w takiej prawdziwej prawdzie, a nie gówno prawdzie, która rządzi Tobą obecnie. 

Przepraszam Jezu
że zrobiłem z Niej bóstwo większe od Ciebie
a kryzys, w którym siedzę jest podsycany osobą mojej Żony
która nie jest przecież jakimś widowiskiem
a zwykłym grzesznikiem
Przypominaj mi o tym Chryste
kiedy temat mojej Żony
znów zacznie dominować w moim życiu

Najpierw Ty, później ja, a dopiero na trzecim miejscu Ona. Amen.

środa, 7 lutego 2024

Spektakl

Znów nastało kilka gorszych dni. Próbowałem sobie tłumaczyć, że jakoś to będzie, ale ciągle dochodzę do punktu startowego. Widzę wszystko w najciemniejszych barwach: brak dzieci, brak żony, brak motywacji do pracy, ciągnięcia tego wszystkiego na siłę. Oczami wyobraźni widzę tą samotność, której boję się najbardziej. Złożyłem dziś odpowiedź na pozew o rozwód małżeństwa, w przedostatni możliwy dzień. Napisałem w nim list do Ciebie, który może przeczytasz, a który jest takim wyznaniem miłości takiej, na jakie mnie obecnie stać. Oprócz tego przyznaję się w nim publicznie do Jezusa Chrystusa, na co raczej nie będzie już takiej dobrej okazji. Teraz tylko czekam, aż skumulowane zło rzuci się na mnie, jak zostanę wyśmiany i poniżony przez ziemski sąd. Mam nadzieję, Panie Jezu, że Ty się mnie kiedyś także nie zaprzesz. Tak czy inaczej, warto było.

Aniołowie i Święci
oto zaczyna się spektakl
który mam nadzieję będzie na chwałę Boga
przyglądajcie się mu
a kiedy będę mówił głupoty
-poprawiajcie


środa, 31 stycznia 2024

Zapada zmrok

Już nie boję się listonosza. Przyszedł tydzień temu, zostawiając najsmutniejszy list, jaki dostałem w swoim życiu. List, z którego bił brak wiary, nadziei i miłości. Obwiniam się o to, bo miałem mnóstwo czasu, żeby próbować naprawić małżeństwo. Ale egoiści nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa. Teraz zaczyna się kolejny etap traumy, trzeba powiedzieć wszystkim dookoła, że się rozwodzę, że nie mam na to wpływu, że to Twoja decyzja, z którą niczego nie mogę zrobić. Trzeba mierzyć się z tym wzrokiem ludzi, którzy zaczną mnie podejrzewać o to ile razy Cię zdradziłem albo co musiałem Ci takiego zrobić, że zdecydowałaś się ode mnie odejść. A może pomyślą sobie, że w domu byłem największym tyranem, a w pracy noszę tylko maskę fajnego, pomocnego kolegi? Jak zareagują rodzice, a szczególnie tato, który leży od miesiąca na onkologii? Ile potrwa proces i czy zostanę zmieciony przez sędziego z planszy? Czy będę w stanie dźwignąć finansowo alimenty i kredyt? Czy Ciebie też będę musiał spłacić? Czy dzieci za dziesięć lat będą chciały utrzymywać ze mną jeszcze kontakt?

Panie Jezu,
uśmiecham się do Ciebie na dobranoc
zajmij się tym, co przerosło mnie już dawno temu
Święty Józefie, dodaj mi otuchy w chwilach największej samotności
Maryjo, naucz mnie obchodzenia się z kobietami
Ty, promieniejąca delikatnością i czułością
Czcigodni Ulmowie, pomóżcie mi uświęcać małżeństwo pomimo braku kontaktu z żoną
Duchu Święty, nie opuszczaj mnie w momentach, w których będę potrzebował mądrości
Trwajcie przy mnie, abym nie zginął, lecz miał życie wieczne


niedziela, 7 stycznia 2024

Tyś spokojem wśród niezgody

Dziś w Kościele nastąpiło oficjalne zakończenie okresu Bożego Narodzenia. Jak ten okres przeżyłem, a raczej przetrwałem? Starałem się nie dać poznać przed dziećmi, że jestem w rozsypce. Być może to były ostatnie, wspólne święta z żoną i dziećmi. Może kolejne będą już tylko naznaczone samotnością. Wylałaś na mnie w tym czasie wystarczająco dużo nienawiści, której nie umiem przetrawić. Ja wcale taki odporny nie jestem, za dużo biorę do siebie. Może dupa ze mnie, nie wiem. Bezsilność powoduje, że na co dzień jestem wrakiem, posypały mi się relacje w pracy, nie mam kontaktu z dotychczasowymi, dobrymi znajomymi. Byle przetrwać jako tako kolejny dzień i iść spać. Wtedy magicznie całe to zło znika.

Duchu Ogniu Duchu Żarze
Duchu Światło Duchu Blasku
Duchu Wichrze i Pożarze
Ześlij płomień Twojej łaski