niedziela, 12 lipca 2015

Jeszcze nie czas :-)


Pamiętam tą piosenkę z podstawówki. Chyba najlepsza, jaką śpiewał szkolny chór. Dziś powracam do niej, powracam również do wspomnień, które robią się coraz bardziej czarno-białe. Chyba taki jest urok upływu czasu.
Pamiętam, jak wraz z kolegami chodziliśmy po lasach szukając butelek po piwie lub winie. Za tą pierwszą płacili 50, za drugą 30 groszy. Po kilku godzinach była wypłata na kilkanaście wizyt w szkolnym sklepiku. "Na ptysia". I w lesie było czysto...
Pamiętam, jak robiliśmy wyrzutnię do jabłek ze starej sprężyny samochodowej. Albo zepsute hamulce w rowerze i kara od rodziców za zniszczone buty.

Tacy byliśmy jeszcze wczoraj...