środa, 10 czerwca 2015

Daj mi dłoń


Daj mi dłoń
pobiegniemy gdzieś, na koniec świata,
jeśli tylko chcesz.
Kochać się będziemy dzień i noc,
starym zgredom na złość.
Ptaki będą budzić nas,
a łąki ukołyszą nas do snu. 
Było już kiedyś tak… 
Było i będzie znów!


Wszystko po staremu. Dzieci rosną, żona nie zrzędzi za dużo, praca odstawiona na jakiś czas z powodu urlopu. Można by rzec,  że nic się nie dzieje. Ale dzieje się, niekoniecznie dobrze. Chyba powoli tracę ojca. Czasami sam się zastanawiam, czy powoli szybko. Daj mu Panie siłę by był jak najdłużej wśród nas. Niekoniecznie sto lat, niekoniecznie osiemdziesiąt. Aż tyle, ile uznasz za stosowne.
Z Tobą się jeszcze nagada, czasu aż nadto.