poniedziałek, 3 września 2012

Za pięć dni ślub. Tak, to odpowiednia droga i odpowiedni na nią czas. Wielką sztuką będzie opanowanie swojej osobowości, ujarzmienie zalet, a także powstrzymywanie zbyt długiego języka. Już dziś twierdzę, że jestem szczęśliwym człowiekiem, mimo, że grzesznym i słabym. Gdzieś w tym wszystkim tkwi siła, której nie rozumiem. Pewnie była ze mną wtedy, gdy świadomie zabierałem Mu piękną... Bo kto mógłby się oprócz Niego nie zgodzić?

Życzę sobie wiary i odwagi, by nie zniszczyć tego, co kwitło we mnie przez okres dorastania. Chcę dumnie i ze świadomym sercem powiedzieć "tak, Panie". Chcę pozostawić u Jego stóp sprawy dla mnie najtrudniejsze. To ode mnie zależy, na co postawię w naszym wspólnym życiu.
Wszystkiego najlepszego, Robert.