środa, 31 stycznia 2024

Zapada zmrok

Już nie boję się listonosza. Przyszedł tydzień temu, zostawiając najsmutniejszy list, jaki dostałem w swoim życiu. List, z którego bił brak wiary, nadziei i miłości. Obwiniam się o to, bo miałem mnóstwo czasu, żeby próbować naprawić małżeństwo. Ale egoiści nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa. Teraz zaczyna się kolejny etap traumy, trzeba powiedzieć wszystkim dookoła, że się rozwodzę, że nie mam na to wpływu, że to Twoja decyzja, z którą niczego nie mogę zrobić. Trzeba mierzyć się z tym wzrokiem ludzi, którzy zaczną mnie podejrzewać o to ile razy Cię zdradziłem albo co musiałem Ci takiego zrobić, że zdecydowałaś się ode mnie odejść. A może pomyślą sobie, że w domu byłem największym tyranem, a w pracy noszę tylko maskę fajnego, pomocnego kolegi? Jak zareagują rodzice, a szczególnie tato, który leży od miesiąca na onkologii? Ile potrwa proces i czy zostanę zmieciony przez sędziego z planszy? Czy będę w stanie dźwignąć finansowo alimenty i kredyt? Czy Ciebie też będę musiał spłacić? Czy dzieci za dziesięć lat będą chciały utrzymywać ze mną jeszcze kontakt?

Panie Jezu,
uśmiecham się do Ciebie na dobranoc
zajmij się tym, co przerosło mnie już dawno temu
Święty Józefie, dodaj mi otuchy w chwilach największej samotności
Maryjo, naucz mnie obchodzenia się z kobietami
Ty, promieniejąca delikatnością i czułością
Czcigodni Ulmowie, pomóżcie mi uświęcać małżeństwo pomimo braku kontaktu z żoną
Duchu Święty, nie opuszczaj mnie w momentach, w których będę potrzebował mądrości
Trwajcie przy mnie, abym nie zginął, lecz miał życie wieczne


niedziela, 7 stycznia 2024

Tyś spokojem wśród niezgody

Dziś w Kościele nastąpiło oficjalne zakończenie okresu Bożego Narodzenia. Jak ten okres przeżyłem, a raczej przetrwałem? Starałem się nie dać poznać przed dziećmi, że jestem w rozsypce. Być może to były ostatnie, wspólne święta z żoną i dziećmi. Może kolejne będą już tylko naznaczone samotnością. Wylałaś na mnie w tym czasie wystarczająco dużo nienawiści, której nie umiem przetrawić. Ja wcale taki odporny nie jestem, za dużo biorę do siebie. Może dupa ze mnie, nie wiem. Bezsilność powoduje, że na co dzień jestem wrakiem, posypały mi się relacje w pracy, nie mam kontaktu z dotychczasowymi, dobrymi znajomymi. Byle przetrwać jako tako kolejny dzień i iść spać. Wtedy magicznie całe to zło znika.

Duchu Ogniu Duchu Żarze
Duchu Światło Duchu Blasku
Duchu Wichrze i Pożarze
Ześlij płomień Twojej łaski