środa, 4 listopada 2015

Na stole zostawiam ci kwiaty

Na stole zostawiam ci kwiaty
Trzy róże zasuszone
Z zeszytu wyrwaną kartkę
Wiersz bilet w jedną stronę

Na zawsze zostawiam ci pamięć
Tych kilka chwil kolorowych
Jesienne kadry Bieszczadów
Serc bicie na szlaku bukowym

Nie jestem twym małym księciem
Nie jesteś moją różą
Przypadkiem spotkane szczęście
To dla nas o wiele za dużo

Pozostań już w swoim świecie
Tak bardzo odległym od mego
Całe miliony lat świetlnych
Daleko daleko daleko

Już woła mnie mój druh nocny
Już pora wyruszać w drogę
Z księżycem do rana na oślep
Ty zostań pozostań z Bogiem


poniedziałek, 19 października 2015

Jedenaście pytań

1. Dlaczego pojawiłeś/ pojawiłaś się w blogowym świecie? Co Ciebie do tego natchnęło?
Żeby odtworzyć za kilka lat siebie z dziś.

2. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku i dlaczego akurat ta?
Jesień. Wszystko jest kolorowe, wszystko niepozornie dobiega końca, ale stylowo.

3. Wierzysz w Anioły? Jak wyobrażasz sobie swojego Anioła Stróża?
Wierzę, jest pewnie trochę lepszy ode mnie.

4. Czy lubisz swoje życie takim jakim jest obecnie? Jeśli nie, to dlaczego?
Pewnie, że lubię. To w końcu zbieg moich decyzji, które nie zawsze są dobre, ale pozwalają mi unosić się na powierzchni.

5. Na co najpierw zwracasz uwagę spotykając drugiego człowieka?
Na sposób rozmowy ze mną.

6. Twoje dwie wady.
Zapominalstwo. Drugą zapomniałem.

7. Bez jakiej rzeczy nie mógłbyś/mogłabyś wytrzymać w ciągu dnia?
Bez papierosa.

8. Jakiego powiedzenia używasz najczęściej?
Ostatnio dość wulgarnego. Wolę nie pisać.

9. Czy lubisz nagłe zmiany? A może wolisz mieć wszystko zaplanowane co do minuty? Dlaczego?
Wolę mieć zaplanowane. Pewnie jest to związane z moim charakterem.

10.Czy masz książkę bądź ulubiony film, do którego mógłbyś/mogłabyś wracać w nieskończoność?
Książka - "Szybowce nad Bieszczadami", film - "Pulp fiction"

11. Zapach jakiego ciasta/potrawy kojarzy Ci się z dzieciństwem?
Makowiec, oczywiście.


Ja pytań niestety nie przygotowałem, bo mało kogo odwiedzam.
Pozdrawiam, Olu! :-)

środa, 23 września 2015

Psałterz wrześniowy

Dawno nie pisałem. Dopiero dziś przypomniałem sobie o tym blogu. Ciągle coś się dzieje i jakoś nie miałem chęci, żeby coś tu opublikować. Zeszły tydzień spędziłem pod Warszawą na szkoleniu. Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się wyspałem, jak tam. Fizycznie byłem wykończony po całych dniach biegania i ćwiczenia taktyk, ale nie interesowało mnie dosłownie nic poza tym.
Martwiłem się o córy i żonę, bo zostawiłem je same, ale nawet sobie poradziły. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

Zacząłem ostatnio oglądać Alfa. W dzieciństwie był śmieszny i zabawny, ale nic poza tym. Dopiero teraz, słuchając jego tekstów zrozumiałem ile gość ma w sobie inteligencji. 102 odcinki przede mną.


niedziela, 12 lipca 2015

Jeszcze nie czas :-)


Pamiętam tą piosenkę z podstawówki. Chyba najlepsza, jaką śpiewał szkolny chór. Dziś powracam do niej, powracam również do wspomnień, które robią się coraz bardziej czarno-białe. Chyba taki jest urok upływu czasu.
Pamiętam, jak wraz z kolegami chodziliśmy po lasach szukając butelek po piwie lub winie. Za tą pierwszą płacili 50, za drugą 30 groszy. Po kilku godzinach była wypłata na kilkanaście wizyt w szkolnym sklepiku. "Na ptysia". I w lesie było czysto...
Pamiętam, jak robiliśmy wyrzutnię do jabłek ze starej sprężyny samochodowej. Albo zepsute hamulce w rowerze i kara od rodziców za zniszczone buty.

Tacy byliśmy jeszcze wczoraj...

środa, 10 czerwca 2015

Daj mi dłoń


Daj mi dłoń
pobiegniemy gdzieś, na koniec świata,
jeśli tylko chcesz.
Kochać się będziemy dzień i noc,
starym zgredom na złość.
Ptaki będą budzić nas,
a łąki ukołyszą nas do snu. 
Było już kiedyś tak… 
Było i będzie znów!


Wszystko po staremu. Dzieci rosną, żona nie zrzędzi za dużo, praca odstawiona na jakiś czas z powodu urlopu. Można by rzec,  że nic się nie dzieje. Ale dzieje się, niekoniecznie dobrze. Chyba powoli tracę ojca. Czasami sam się zastanawiam, czy powoli szybko. Daj mu Panie siłę by był jak najdłużej wśród nas. Niekoniecznie sto lat, niekoniecznie osiemdziesiąt. Aż tyle, ile uznasz za stosowne.
Z Tobą się jeszcze nagada, czasu aż nadto.

czwartek, 2 kwietnia 2015

piątek, 6 marca 2015

Bo nie istnieje szczęście bez Boga sumienia

Wielki Post, już kolejny w moim życiu. Bardzo lubię ten czas i co roku nadzieja na realizację planów w byciu lepszym jest o wiele lepsza, niż same plany. Czas Zmartwychwstania jest za to dla mnie efektem czterdziestodniowych postanowień, pokuty i dążenia do zrozumienia sensu cierpienia. To tak, jakby czekać na coś, co teoretycznie nie powinno się wydarzyć, ale wraz z wiarą, samozaparciem i uwagą skupioną na Bogu staje się nagle możliwe. Po okresie Postu wszystko się klaruje, a Bóg jest we mnie, bo chciałem go poznać poprzez upodobnienie się w cierpieniu.

Mam dla kogo żyć, poświęcać się, cierpieć i cieszyć się z małych kroków w poznawaniu świata przez kogoś, dla kogo to ja jestem całym światem.

"Żalem przejęci do głębi swej,
Boże, bo wina ciąży na nas i grzech nas ugina.
Do Tronu miłosierdzia idziemy w pokorze.
Pełni smutku i bólu z dziedzictwem Kaina.
Szukaliśmy na próżno u świata pociechy.
Na próżno ukojenia, grzechów zapomnienia:
bo nie ma tam pokoju gdzie są ludzkie grzechy.
Bo nie istnieje szczęście bez Boga sumienia.
Więc przejęci do głębi naszą nędzą Boże.
Bo wina na nas ciąży i grzech nas ugina.
U tronu Miłosierdzia klękamy w pokorze.
Pełni smutku i Bólu z dziedzictwem Kaina."

Spowiedź powszechna Kościołów narodowych



O ile nie za bardzo przepadam za szeroko rozumianym rapem, to ten utwór wpadł mi bardzo w ucho, pewnie za wstawki Ireny Jarockiej z jej pięknej piosenki.

wtorek, 13 stycznia 2015