wtorek, 23 lipca 2024
Czarno-czarny film
wtorek, 2 lipca 2024
W Nim moja siła, nie jestem sam...
Nie wiem co napisać. Stało się najgorsze, co mogło się stać. Dwudziesty szósty czerwca był najgorszym dniem mojego życia, w którym wszystko zgasło. Odeszłaś, zabrałaś dzieci i zakazałaś ich odwiedzin. Jeśli kiedykolwiek to przeczytasz to wytłumacz dlaczego ukarałaś akurat je? Jestem bezsilny, odarty z wszystkiego. Już nawet nie wyję. Wegetuję sam dopiero siódmy dzień, a każda sekunda jest jak wieczność. Obyś nigdy nie musiała przeżywać tego, co dzieje się właśnie w moim sercu. Przebaczam Ci, moja Żono. Przebaczam i proszę o przebaczenie.
Bądź uwielbiony Panie Jezu
niedziela, 17 marca 2024
Kim jesteś Ty Panie, a kim jestem ja?
Ale mi czas ucieka. Dopiero był wrzesień, październik, a za chwilę Wielkanoc. Jak idzie mi przeżywanie tego Wielkiego Postu? Na pewno inaczej niż w poprzednich latach, kiedy wcale go nie przeżywałem. W tym roku wróciłem poniekąd do czasów nastoletnich, kiedy rokrocznie gorliwie przeżywałem mękę Pańską. Później jakoś się to zatraciło przez moje lenistwo, nieudolność i pogoń za życiowym króliczkiem, którego i tak nie będzie dane mi złapać. Teraz już nawet nie chcę. Za kilka tygodni kończę 35 lat. W połączeniu z tym, co się aktualnie dzieje w moim życiu jestem pewien jak nigdy, że nie ma sensu tracić czasu na rzeczy nieistotne. To wszystko, do czego dążyłem przez lata zostało zdegradowane w mojej głowie do jakichś bzdur. Cieszę się i chcę, żeby w moim życiu zapanowała znów inna jakość. Pragnę znów czuć obecność Jezusa, który jest moim Panem i jedyną Nadzieją. Tylko on jest w stanie przeprowadzić mnie przez największe ciemności, jakie dopiero będą na mnie czekały.
czwartek, 7 marca 2024
Jesteś mą Oazą
Tylko w Bogu odnajduję spokój. Uświadomiłem to sobie kilka dni temu. W pracy zgiełk, w domu zgiełk, wszędzie ten świat porywa człowieka i zmusza do tego, aby być takim jak wszyscy dookoła. Ale kiedy przychodzi wieczór czy poranek i można pozbierać myśli to wtedy czuję się dopiero jak u siebie w domu. Z Jezusem wszystko jest proste, prosząc Go o pomoc w tej mojej gównianej sytuacji dostaję potężną dawkę uspokojenia i ostudzenia nienawistnych zapałów wobec żony. O jak ja Cię potrzebuję Szefie. Bądź przy mnie zawsze i tak jak kiedyś pisałem mało świadomie w wierszu do Ciebie, bądź mi Panie drogowskazem.
piątek, 1 marca 2024
Radość
Dziś jest wielki dzień mojego życia, powróciłem znów do teamu Jezusa Chrystusa. Złączeni najpierw w sakramencie pokuty, po chwili Eucharystii. Poczułem ulgę w sercu, poczułem się na nowo dzieckiem Boga.
poniedziałek, 19 lutego 2024
El cztery
Dwa tygodnie odpoczynku, zwolnienie wystawione przez psychiatrę. Ciekawe, czy faktycznie będzie to czas nastawiania organizmu na właściwe tory, czy spędzę go umartwiając się nad sobą i jeszcze bardziej dobijając. Planuję wyjście w góry, ale to jest mocno chwilowe oszukiwanie organizmu i psychiki, że jest pięknie i cudownie. Wziąłem się także za czytanie "Dzienniczka" siostry Faustyny Kowalskiej. Zachwyca mnie ta książka od pierwszej strony. Ta kobieta była wspaniała, czysta i prostolinijna bez względu na wszystko. Imponuje mi jej podejście do wiary, ale i prostota w myśleniu, nieroztrząsanie wszystkiego tak jak mi się zdarza. Podczas wczorajszego czytania spłynęły na mnie chyba jakieś łaski od samego Boga. Odważyłem się po raz pierwszy prosić w modlitwie o to, aby uratował moje małżeństwo tu i teraz, jeszcze przed zakończeniem procesu o rozwód. Wcześniej modliłem się tylko o to, aby gdzieś, kiedyś, może, może znów skrzyżował drogi mojej Żony i moje. Jeśli kiedykolwiek to przeczytasz to wiedz, że na tym świecie nie ma ważniejszej od Ciebie osoby.
środa, 14 lutego 2024
Walentynki
Ale mi zrobiłeś niespodziankę Dżizys. Przeszukałem dzisiaj pół domu za jakąś zagubioną bzdurą. W etui na dokumenty znalazłem liścik od Ciebie. Sprzed ilu lat? Pięciu? Dziesięciu? Kartka już żółta, napis zmęczony, ale przekaz jednoznaczny. Zapłakałem w tej samej chwili i wyję do teraz. Dosłownie pięć minut później znaleziona w szafce książka "Dzikie serce" z dedykacją od Ciebie, równie piękną i demontującą mój dzisiejszy wieczór na dobre. Skąd się wzięła ta książka? Kiedy mi ją podarowałaś, z jakiej okazji? Czy jestem tak stary, a może mam jakąś demencję? Boże, nie potrafię sobie tego przypomnieć za nic w świecie. Czemu nie przeczytałem tej książki? Czemu Panie Jezu dałeś mi dziś, w walentynki takie znaki? Co mam z nimi zrobić? Przecież każde słowo w stronę Żony jeszcze bardziej ją rozgniewa. A może to ma być dla mnie jakaś tajemnica, symbol, duchowy przystanek? Nie wiem.
poniedziałek, 12 lutego 2024
Opamiętanie
Zastanawiam się, kiedy ono może przyjść u Ciebie i czy w ogóle? Może któregoś pięknego dnia, kiedy dostaniesz wiązankę albo wpierdziel od nowego, lepszego ode mnie przystaniesz w końcu w ciszy i zrozumiesz, że to wszystko było głupie? Ale znając Ciebie już dość dobrze to może być problem z przyznaniem się do błędu. Będziesz dusić to w sobie przez dalsze dni życia, ale nie przyjdzie Ci na myśl, że trzeba może w końcu stanąć w prawdzie? Wiesz, w takiej prawdziwej prawdzie, a nie gówno prawdzie, która rządzi Tobą obecnie.
a kryzys, w którym siedzę jest podsycany osobą mojej Żony
która nie jest przecież jakimś widowiskiem
a zwykłym grzesznikiem
Przypominaj mi o tym Chryste
kiedy temat mojej Żony
znów zacznie dominować w moim życiu
Najpierw Ty, później ja, a dopiero na trzecim miejscu Ona. Amen.
środa, 7 lutego 2024
Spektakl
Znów nastało kilka gorszych dni. Próbowałem sobie tłumaczyć, że jakoś to będzie, ale ciągle dochodzę do punktu startowego. Widzę wszystko w najciemniejszych barwach: brak dzieci, brak żony, brak motywacji do pracy, ciągnięcia tego wszystkiego na siłę. Oczami wyobraźni widzę tą samotność, której boję się najbardziej. Złożyłem dziś odpowiedź na pozew o rozwód małżeństwa, w przedostatni możliwy dzień. Napisałem w nim list do Ciebie, który może przeczytasz, a który jest takim wyznaniem miłości takiej, na jakie mnie obecnie stać. Oprócz tego przyznaję się w nim publicznie do Jezusa Chrystusa, na co raczej nie będzie już takiej dobrej okazji. Teraz tylko czekam, aż skumulowane zło rzuci się na mnie, jak zostanę wyśmiany i poniżony przez ziemski sąd. Mam nadzieję, Panie Jezu, że Ty się mnie kiedyś także nie zaprzesz. Tak czy inaczej, warto było.
środa, 31 stycznia 2024
Zapada zmrok
Już nie boję się listonosza. Przyszedł tydzień temu, zostawiając najsmutniejszy list, jaki dostałem w swoim życiu. List, z którego bił brak wiary, nadziei i miłości. Obwiniam się o to, bo miałem mnóstwo czasu, żeby próbować naprawić małżeństwo. Ale egoiści nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa. Teraz zaczyna się kolejny etap traumy, trzeba powiedzieć wszystkim dookoła, że się rozwodzę, że nie mam na to wpływu, że to Twoja decyzja, z którą niczego nie mogę zrobić. Trzeba mierzyć się z tym wzrokiem ludzi, którzy zaczną mnie podejrzewać o to ile razy Cię zdradziłem albo co musiałem Ci takiego zrobić, że zdecydowałaś się ode mnie odejść. A może pomyślą sobie, że w domu byłem największym tyranem, a w pracy noszę tylko maskę fajnego, pomocnego kolegi? Jak zareagują rodzice, a szczególnie tato, który leży od miesiąca na onkologii? Ile potrwa proces i czy zostanę zmieciony przez sędziego z planszy? Czy będę w stanie dźwignąć finansowo alimenty i kredyt? Czy Ciebie też będę musiał spłacić? Czy dzieci za dziesięć lat będą chciały utrzymywać ze mną jeszcze kontakt?
Czcigodni Ulmowie, pomóżcie mi uświęcać małżeństwo pomimo braku kontaktu z żoną
Trwajcie przy mnie, abym nie zginął, lecz miał życie wieczne
niedziela, 7 stycznia 2024
Tyś spokojem wśród niezgody
Dziś w Kościele nastąpiło oficjalne zakończenie okresu Bożego Narodzenia. Jak ten okres przeżyłem, a raczej przetrwałem? Starałem się nie dać poznać przed dziećmi, że jestem w rozsypce. Być może to były ostatnie, wspólne święta z żoną i dziećmi. Może kolejne będą już tylko naznaczone samotnością. Wylałaś na mnie w tym czasie wystarczająco dużo nienawiści, której nie umiem przetrawić. Ja wcale taki odporny nie jestem, za dużo biorę do siebie. Może dupa ze mnie, nie wiem. Bezsilność powoduje, że na co dzień jestem wrakiem, posypały mi się relacje w pracy, nie mam kontaktu z dotychczasowymi, dobrymi znajomymi. Byle przetrwać jako tako kolejny dzień i iść spać. Wtedy magicznie całe to zło znika.
Duchu Ogniu Duchu Żarze
Duchu Światło Duchu Blasku
Duchu Wichrze i Pożarze
Ześlij płomień Twojej łaski