niedziela, 23 czerwca 2013

Dzień Ojca

2:00 Ból w okolicy kręgosłupa.
2:15 Chyba się zaczęło, jedziemy do szpitala. Zawrotne 130 km/h.
2:55 Jesteśmy na miejscu, decyzja o przyjęciu do szpitala.
3:00 Pędzę do mieszkania po niezbędne dokumenty.
3:30 Szybki wypad na BP po wodę i coś do jedzenia.
4:00 Regularne skurcze.
7:00 Ich częstotliwość i siła maleje.
9:00 Niepokój, zmęczenie - bardzo długo to już trwa.
9:30 Decyzja o podaniu oksytocyny.
10:00 Skurcze mocniejsze, zaczyna się.
10:20 Gaz rozweselający przedawkowany :-) Koniec przyjemności.
10:30 Ona krzyczy na cały głos, ja tylko w myślach - jeszcze głośniej.
10:39 Widzę główkę, jest już bardzo blisko. Jeszcze dwa, trzy parcia i...
10:40 Moje Słońce przychodzi na świat - 3250 g, 55 cm.
10:45 Szorowanie, ubieranie, badanie i grzanie.
11:00 Już po wszystkim, odetchnęliśmy z ulgą.
11:30 Skończyło się darmowe jedzenie, trzeba ssać. Opornie to idzie, ale potrzeba zaspokojenia żołądka wygrywa z grymasami ;-)
12:00 Jadę coś zjeść, padam z sił.
13:00 Wracam na oddział, Adelka już śpi, mama czuwa.
13:10 Sesja zdjęciowa.



17:00 Wizyta teściów, dziadków.
18:00 Wizytacja, każą uciekać do domu.
20:30 Idę spać, to był ciężki, ale piękny dzień. Najlepszy Dzień Ojca, jaki mogłem sobie wyobrazić. Ja i moje dwie Kobiety jesteśmy bardzo szczęśliwi.

3 komentarze:

  1. Ślicznotka:) Jak czytam takie opisy to zawsze trochę żałuję, że ja i mój mąż tak swojego porodu nie przeżyliśmy. Takich chwil z pewnością nie zapomina się do końca życia. A tymczasem ja miałam cc i podczas pojawienia się mojego dziecka na świecie smacznie spałam pod narkozą;) Gratulacje:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie zapomina się na pewno.. Na początku bałem się uczestniczyć w porodzie, ale teraz mógłbym iść bez zastanowienia. Polecam każdemu facetowi takie przeżycie, które bardzo wiąże.
      Dzięki!

      Usuń
  2. A jeszcze dwa dni przed Małej wcale się nie spieszyło do wyjścia... :)

    OdpowiedzUsuń