Nie cierpię patrzeć na ludzi, którzy cierpią, bo nie mogą nic zmienić w swoim życiu; ranią przez to swoich bliskich. Spotykam ich na co dzień - każdy z nich ma przy sobie bagaż różnych doświadczeń i każdy z nich wie co zrobić, aby ich życie stało się lepsze, ale wielu z nich brakuje już nadziei. Przystają na to, co jest łatwiejsze i w ten sposób zawala im się zupełnie całe życie.
"[...]i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego[...]"
Za kilka godzin wyjazd do Dębicy. Upłynęło już trochę wody w Sanie, odkąd byłem gdzieś dalej niż w miejscu pracy. O ile obejdzie się bez agresji ze strony kibiców, to zapowiada się ciekawy wypad. Od poniedziałku zaczynam tak zwaną labę, potrwa ona pewnie z miesiąc. Odetchnę trochę od monotonii codzienności i będę mógł zająć się tym, na co brakowało czasu.
Dobrej nocy mój pamiętniku, czy jakoś tak :-)
Kocham Cię córeczko, już nie mogę doczekać się Twojej z nami obecności. Odkąd jesteś, Jesteś.
Nasza Adelka :-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz