czwartek, 6 maja 2010

Łyso Ci?

Dziś w cyklu dziennikarskim "Świnia w samolocie" kolejny temat. Temat poruszający, nierzadko denerwujący, a przez ogół nazywany jako "poboczny". Dlaczego nie mówi się publicznie o tym, co dotyczy wielu z nas?
Co przemawia za ukrywaniem faktów i nienazywaniem rzeczy po imieniu?
Na te trudne pytania postara się odpowiedzieć niedoceniony przez Was doktor psychologii społecznej, znany w kraju i na świecie, autor książek takich jak "Szczur w klozecie" oraz "Gżegłółka - początek".
Przed Wami Zbigniew Rakoczy!!
(oklaski)

Och, dziękuję. Nie trzeba było, naprawdę.

Zacznę typowo, od początku.
Ludzie łysi to spora część naszego patologicznego społeczeństwa. Widujemy ich na co dzień i spotkani na ulicy nie budzą większych podejrzeń.
Utożsamiani z najróżniejszymi grupami światopoglądowymi, wyznaniami, przedstawicielami, aktorami...
Jak są odbierani? Jakie są zalety i wady bycia łysym?
(Anna z Przemyśla)
- Łysi to zazwyczaj kibole! Dewastują mienie publiczne! Kradną, piją i są bezprecedensowi w swych zachowaniach!
(Jurek z Rozpucia k. Dziurdziowa)
- Za moich czasów łysy zazwyczaj należał do skinów. Ludzie się ich bali, ponieważ ogolone głowy budziły niepokój. Osobiście nic do nich nie mam.
(Krystyna z Elbląga)
- Łysy to taki sam człowiek, jak i inni.

Hmm, jako doktor psychologii społecznej i jako człowiek łysy nie mogę wyjaśnić przyczyn negatywnych postaw do ludzi z ogoloną głową. Zebrałem już mnóstwo odpowiedzi i przeanalizowałem całe sterty ankiet.
O ile lustrzana powierzchnia głowy postarza człowieka (przechodnie dodają mi średnio 4-7 lat), to często jej właściciel odbierany jest pół żartem. Cóż..

Przedstawię jeszcze zalety bycia skinem:
- brak problemów z fryzurą, zawsze ułożona, zawsze na miejscu, nie trzeba z rana myć rozczochranych włosów,
- jestem swoim własnym fryzjerem, czyli oszczędzam,
- głowę mogę umyć jak ręce, czyli czym popadnie - mydłem, proszkiem do prania, pastą do zębów, vanishem,
- czas schnięcia >5 sekund,
- brak problemów z łupieżem,
- miła w dotyku, jak pupa niemowlaka,

oraz wady:
- głowa szybciej marznie,
- skazanie na wieczne potępienie,
- można zostać pomalowanym markerem,
- generalnie mniej odporna na zadrapania,

Dziękujemy panie doktorze za wyczerpującą wypowiedź. A Was, drodzy widzowie zapraszamy na kolejny odcinek!
Do zobaczenia!




Kurcze, nie lubię być sławnym. Ciągle te wywiady, spotkania, konferencje prasowe.
High life mi chyba nie odpowiada. Bycie gwiazdą zwyczajnie nudzi.. :D


Moja obsesja muzyczna to staaaary kawałek z radia. Słuchać go można tylko na max. volume.
Cudo!

3 komentarze:

  1. Myjesz ręce vanishem? :) I pastą do zębów?! :D

    Powiem Ci, że trochę Ci zazdroszczę. Ale tylko trochę. Czasu schnięcia, obywania się bez fryzjera i fryzury zawsze ułożonej. U mnie czas schnięcia to 15-20 min przy pomocy suszarki, a jak widzę siebie w lustrze rano (zanim się uczeszę), to się boję. :D
    W zamian za to w zimie obywam się bez czapki. :] Nikt mnie markerem nie pomaluje i nikt nie skazuje mnie na wieczne potępienie.

    A piosenka cud malina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, vanish jest ostatecznością. Pasta do zębów również. Najważniejsze są te działania wybielające. Żartuję :D
    Nie, nie jestem też murzynem :P

    Marzę o tym, abyś zaczęła się ze mną solidaryzować i na znak protestu ogoliła głowę!
    Co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  3. NIGDY! Moje długie, pokręcone kudły zastępujące czapkę w środku zimy są zbyt cenne... Musisz się z tym pogodzić. :P

    OdpowiedzUsuń