czwartek, 28 stycznia 2010

Podejrzane zachowanie

Ostatnio przez dość długi okres czasu cieszyłem się względnym spokojem. Nic szczególnego w moim życiu się nie działo, starałem się być życzliwy i raczej uśmiechnięty oraz nie miałem większych powodów do narzekań.
W ciągu ostatnich dni zaszło jednak wiele zmian...

Nie chwaliłem się jeszcze, ale chciałbym w tym roku skorzystać z wielu możliwości na jakieś względne ułożenie sobie najbliższej przyszłości. Mówiąc krócej, chciałbym już zacząć robić coś, żeby w miarę godnie żyć.

Planów mam w głowie mnóstwo, począwszy od rozpoczęcia własnej działalności, a skończywszy na wstąpieniu w szeregi mundurowe. Po prostu chciałbym po kolei realizować każde z założeń, aż w którymś mógłbym się odnaleźć.
Oczywiście porozmawiałem z rodzicami, przedstawiłem swoje mongolskie teorie.. i tak dalej..

Totalny brak zrozumienia, akceptacji moich planów. Ciągłe "ale", a na końcu "rób co chcesz". Nie da się tak wytrzymać. Może to jeszcze jakaś oznaka mojej dziecinności, w końcu ludzie w moim wieku są już często całkowicie ustatkowani, ale bez tego wsparcia, bez tego "synu, pomożemy ci, jakoś dasz radę" żyć mi się odechciewa.
Skoro mogę liczyć wyłącznie na "rób co chcesz", to problemy w końcu mnie przerosną.
Nie mam na nic ochoty.



6 komentarzy:

  1. szczerze się solidaryzuję. ja też nie mam na nic ochoty!!! a z rodzicami zawsze tak jest, oni prawie nigdy nie rozumieją.
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, że z rodzicami tak zawsze. :) Moi mają w zwyczaju dokładać do moich teorii jeszcze kilka swoich pomysłów, więc czasem już wolę ich o nic nie pytać. Wiem, że mają dobre intencje, ale czasami po takiej rozmowie jeszcze mniej wiem niż przed nią. :]Już wybierając liceum oświadczyłam im, że słuchać sugestii żadnych nie zamierzam, poszłam tam, gdzie zechciałam i ze studiami robię to samo. Ale i tak usłyszałam, "jak skończysz to i to, to wtedy...".

    OdpowiedzUsuń
  3. powiedz im, że ich potrzebujesz, ich wsparcia. bycie rodzicem też nie jest takie proste... zabierz im męczarnie odgadywania Twoich pragnień i pokaż swoją dorosłość przez umiejętność mówienia o tych pragnieniach. wtedy jest większa szansa bycia zrozumianym

    ale cieszę się, że z nimi rozmawiasz

    Jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz zobaczyłam, że jesteś z Bieszczad :)) A skąd dokładnie?

    Kocham Bieszczady :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @agad
    Zastanawiam się, czy za 20 lat sam taki nie będę jak moi rodzice. Konflikt pokoleń nieuchronny.

    @Jotka
    Nie wiem czy jest sens znów do tego wracać, szkoda niepotrzebnego zdenerwowania.

    @Rose
    Rzut kamieniem do J. Solińskiego, taki mały półwysep.
    Link

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli tego naprawdę chcesz, wracaj do rozmowy... każdy rodzic chce dla dziecka jak najlepiej... a oni z Twoimi planami muszą się chyba oswoić..

    OdpowiedzUsuń