Matko pocieszenia
czy jak Cię tam zwą
gdzie jesteś wraz z całym Niebem?
dlaczego nie reagujecie?
czy naprawdę muszę stać się błotem?
kiedy skończy się moja niedola?
dla kogo mam żyć?
nie odpowiadajcie
jesteście chyba tylko farbą na obrazkach
Nie wiem co napisać. Stało się najgorsze, co mogło się stać. Dwudziesty szósty czerwca był najgorszym dniem mojego życia, w którym wszystko zgasło. Odeszłaś, zabrałaś dzieci i zakazałaś ich odwiedzin. Jeśli kiedykolwiek to przeczytasz to wytłumacz dlaczego ukarałaś akurat je? Jestem bezsilny, odarty z wszystkiego. Już nawet nie wyję. Wegetuję sam dopiero siódmy dzień, a każda sekunda jest jak wieczność. Obyś nigdy nie musiała przeżywać tego, co dzieje się właśnie w moim sercu. Przebaczam Ci, moja Żono. Przebaczam i proszę o przebaczenie.
Bądź uwielbiony Panie Jezu