wtorek, 7 listopada 2023

Ulica Skowronkowa

 Wróciłem do pracy po trzech tygodniach wolnego. Przynajmniej przez te osiem godzin mogę zająć się czymś innym, co odwraca moją uwagę od moich kataklizmów. W kołchozie jest weselej, zawsze ktoś przyjdzie i palnie głupstwo. W sumie to dobre i przypudrowanie kilku dni. Próbuję w tej sytuacji wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało otaczanie miłością mojej żony po rozstaniu. Na stronie sycharu znalazłem ciekawe rekolekcje, w których prowadzący jasno daje do zrozumienia, że sakrament małżeństwa jest to przymierze także z Bogiem. To nie było dla mnie takie oczywiste do tej pory. I faktycznie, jeśli żona odejdzie, to mam jeszcze Boga, który otoczy mnie Łaską tego pięknego sakramentu. I choć na ziemi, po ludzku będzie jedno wielkie sito, to nierozerwalność sakramentu małżeństwa jest ponad tym wszystkim. Moja w tym głowa, by ze swojej strony dochować wierności złożonej przysiędze i w ten sposób uświęcać przymierze z żoną i Bogiem. Mam nadzieję, że swoją postawą zaciągnę ją przez Jego Naświętsze Oblicze.

Tak mi dopomóż, wszechmogący i miłosierny Panie,
a teraz pozwól, że zaniosę do Ciebie modlitwy także w intencji Taty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz