niedziela, 22 października 2023

Może to tylko zły sen...

Nie przypuszczałem, że taki temat pojawi się na tym blogu. Jest dwudziesty drugi października dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku. Siedzę w pokoju, za oknem pada deszcz. Moja wspaniała żona, kobieta, z którą miałem pokonać każdą wyboistą drogę swojego życia chce odejść. Dzieci bawią się beztrosko w pokoju i nie rozumieją, że ponad nimi trwa właśnie walka o przyszłość ich samych, oraz o przyszłość ich mamy i taty, którzy jedenaście lat temu ślubowali, że nie opuszczą się aż do śmierci. Złożyłaś pozew o rozwód i to teraz, kiedy myślałem, że nareszcie zaczniemy coraz lepiej się dogadywać, że miłość, którą sobie obiecywaliśmy uwidoczni się w naszym małżeństwie. Poprzedni rok był dla mnie wyjątkowo trudny, straciłem dziesiątki włosów na głowie martwiąc się o to, gdzie będziemy mieszkać i czy w tej beznadziejnej sytuacji na rynku nieruchomości znajdziemy własny kąt. Udało się, a z mojego serca spadł ogromny, ciężki głaz. W tej gonitwie zapomniałem, że mam także Ciebie.

Dziś, kiedy moje serce przepełnia miliard myśli, kiedy czuję, że nasze cywilne zobowiązanie niebawem wygaśnie, kiedy odejdziesz na zawsze z domu i zabierzesz mi dzieci, kiedy nie będę miał w zasadzie żadnego wpływu na ich wychowanie, kiedy nie chcesz ze mną w ogóle rozmawiać i jesteś totalnie obojętna na mój los chciałbym się pomodlić. Jeszcze nie wszystko skończone. Może i w Twoim sercu zapadła klamka i podjęłaś decyzję, od której nie ma odwrotu. Ja mam jeszcze resztki nadziei i wiarę w Boga, który może wszystko.

Błogosławiona Rodzino Ulmów,

prowadźcie mnie w tej ciężkiej drodze
którą Wy pokonaliście w najlepszy możliwy sposób
proszę o siłę na trudne momenty
które są dopiero przede mną
wstawiajcie się za naszym małżeństwem przed obliczem Boga
krzyczcie w niebie, że zawierzam Mu swoją przyszłość,

Amen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz