sobota, 12 maja 2012

Manele

- Dzień dobry, kontrola drogowa. Poproszę prawo jazdy.
- Nie mam.
- Dlaczego Pan nie ma?
- Zabrał mi Pan...


Kolejne tygodnie uciekają. Mniej mam ostatnio czasu dla znajomych. Niby przesiaduję całymi dniami w domu, ale jak przyjdzie co do czego, to każdy narzeka, że rzadko się do niego odzywam. W pracy zapieprz, bo gówniarzeria zaczyna przesiadywać nocami w parkach i trzeba się z nimi naciągać. A mi ostatnio łatwo podnieść ciśnienie, wystarczy jeden głupi tekst i kończy się dzień dziecka. Chore społeczeństwa trzeba leczyć, najlepiej oddziałując na ich kieszeń. Ponadto, rozpoczął się sezon dawców organów na dwóch kółkach. Jeden z tubylców poszedł już do piachu, oczywiście przez prędkość, brawurę i głupotę.

Jestem bardzo zachwycony z mojej Kinuśki. Dziewczę robi tak dobrą pomidorową, że dzisiaj zjadłem trzy talerze pod rząd. Gotowanie idzie jej znakomicie. Muszę przyznać, że lubię dbać o swój brzuszek, dlatego przy wyborze partnerki życiowej stawiałem przede wszystkim na jej relacje z kuchnią :-)
Bardzo mi na niej zależy.

Obsesją jest rumuński kawałek w stylu manele. Cudowny.

3 komentarze: