Na rozgrzewkę zrobiłem w fotoszopie kilka prostych rysunków. Są to grafiki skierowane w stronę kobiet, nakłaniając je do zmiany dotychczasowego trybu życia (szczególnie feministki, emancypantki od siedmiu boleści, kobiety niezależne, kobiety pracujące, kobiety wyzwolone).
Jeśli płodność mojego umysłu poprawi się nieco, przybędzie tu plakatów z innych płaszczyzn życia człowieka.
A ja się nie zgadzam :) Feministką typową co prawda nie jestem, ale gdyby miejsce kobiet było jedynie w kuchni, to nasze państwo wiele by na tym straciło. I jestem pewna, że kobieta, której mężczyzna mówi takie rzeczy np. "Twoje miejsce jest w kuchni", jest nieszczęśliwa. A mężczyzna jest frajerem, którego nie obchodzi radość swojej kobiety. Chyba że jej to faktycznie sprawia przyjemność... Moim zdaniem jednak żadna kobieta nie chce spędzać całych dni w kuchni.
OdpowiedzUsuńMasz oczywiście rację, zgadzam się z tym, co piszesz. Kobieta nie może być wyłącznie kurą domową, całkowicie pozbawiona dostępu do świata takiego, jakim jest.
OdpowiedzUsuńChodziło mi bardziej o zwrócenie uwagi na to, że dzisiejsze kobiety mają raczej gdzieś służbę w domu, wspinając się po szczeblach kariery. Z własnego sąsiedztwa znam dorastające 12-13 latki, które dałyby się prędzej pochlastać, niż umyłyby gary, pomogły swoim matkom w codziennych obowiązkach domowych. Co z nich wyrośnie?
KOBIETA POWINNA DBAĆ O DOM, KTÓRY JEST JEJ WIZYTÓWKĄ. Są role przypisane dla danej płci i tyle, nie ma dyskusji. Jasne, mają to być dzielone obowiązki, żeby nie wpadać w skrajności.
Jedno mnie ciekawi :-)
dawniej nie było w tych sprawach żadnego poruszenia, jakoś każdy wiedział, co ma robić i jaki jest typowy zakres jego obowiązków w płaszczyźnie domu i rodziny. A teraz się ludziom w głowach poprzewracało.
KOBIETY DO KOPALŃ, FACECI NA PORODÓWKI!
Boję się Twojego mózgu.
OdpowiedzUsuń