Długo mnie nie było na bloggerze. Jakoś nie chciało mi się tu zaglądać, choć czasu miałem na to sporo. Od ostatniego posta niewiele się zmieniło. Scenariusz codzienności u mnie przynajmniej jest niezmienny. Wszystko kręci się wokół pracy i domu. W styczniu mam akurat więcej wolnego - przełożeni zwracają mi nadgodziny wypracowane w zeszłym miesiącu. Luty szykuje zmiany, choć nie znam dokładnego ich terminu. Będzie to zmiana miejsca pracy, co wiąże się z dłuższym dojazdem (około 30 km w jedną stronę) i systemem ośmiogodzinnym. Będzie mniej wolnego, a dzień rozwalony na maksa, ponieważ mogę zaczynać o różnych porach. Z jednej strony się cieszę, bo uwolnię się choć trochę od "brudnej" roboty, a zacznę więcej przesiadywać w papierach. Ale przestawienie się na nowy system może mi trochę zająć.
Cóż, wszystko przede mną - czas pokaże jak to będzie.
Nowości muzyczne to.. stary kabaret OT.TO.