środa, 9 lipca 2014

Pierwszy milion

...trzeba ukraść. Albo wygrać.
Głupi ma szczęście - powiadają. Mnie to dotyczy od kilku tygodni. Wygrałem w konkursach dwie rzeczy: pierwsza o wartości 100 zł, druga 300 zł. Niewiele brakło, a w tym drugim wylosowałbym zestaw jakiejś biżuterii za 2000 zł. Teraz jak nakręcony biorę udział we wszystkim, co się tylko da. I pewnie od tej pory szczęście mnie opuści, ale w myśl zasady "nie grasz, nie wygrywasz", postanawiam jeszcze przez chwilę próbować.
Za nami roczek Adelki. Wyrosła z niej piękna dziewczynka, ciągle mamy z nią jakieś przeboje. A to powie nowe słowo, które rozśmiesza wszystkich, albo strzeli minę. Ciężki był to rok, ale z patrząc z boku to i tak nie dała nam jakoś szczególnie popalić. W sumie był to trening przed siostrzyczką, która ujrzy światło dzienne za kilka miesięcy. Mała terrorystka będzie miała swojego "compañeros". Jedno przy drugim się wychowa - powiadają.
W pracy bez zmian, każdy dzień przynosi nowych ludzi, a co za tym idzie, problemy. Byłem trochę na zaległym urlopie ojcowskim, trochę na zwolnieniu lekarskim. W najbliższym czasie raczej wolnego już nie będzie.

2 komentarze:

  1. Widzisz z tego wszystkiego (obrona i ślub) zapomniałam totalnie o roczku Adelki! A przecież ja Ci "przepowiedziałam", że będziesz Tatą w Dniu Ojca ! :D Wszystkiego najlepszego w takim razie dla Małej Terrorystki! :)

    Jednak siostrzyczka? :) Pewnie się cieszysz co? :P Chociaż Tobie to by się kolejny facet w domu przydał hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To masz szczęście, mi się nic nigdy wygrac nie udało a gram i gram wysyłam totki, wysyłam smsy do rmfu i nic...
    Gratuluje

    OdpowiedzUsuń